poniedziałek, 17 maja 2010

Asfalt ulic był dziś śliski jak brzuch ryby :

Był maj, konkretnie 16 dzień maja. Jak to w poprzednich latach bywało, najpierw zima, a zaraz potem lato. Zapomnieliśmy już, że po drodze jest jeszcze wiosna.
W tym roku zdołała się przebić i trwa. Tylko trochę przesadza. Rozumiem ciepły, wiosenny deszcz, ale 6 st, ulewa i silny wiatr to już Matko Naturo przesada.
Taką pogodę Matka Boska Częstochowska zafundowała nam w niedzielę. Kryterium Grand Prix Jasnej Góry wystartowało o 15 godzinie. Na starcie stanęło 100 zawodników, którzy do pokonania mieli 20 rund po 2,3km. Na każdej rundzie hopka (30m w pionie) pod jasnogórską bramę.
Hektolitry wody lały się w oczy, zimno odcinało energie. Niestety złe się ubrałem zapominając, że przy tych prędkościach w kamizelce nie da się zagrzać. Ręce były tak przemarznięte, że miałem problem z przerzucaniem biegów i hamowaniem. Nogi tak schłodzone, że ledwo kręciły. Ze 100 zawodników, ukończyło 40. Szkoda, że końcówkę już mi odcięło. Wjechałem 24. Będzie dobrze. Spokojnie :))

WYNIKI

3 komentarze:

  1. Jesteś twardziel! Dasz rade i będzie dobrze!

    OdpowiedzUsuń
  2. Alex, Alex, Alex!! Naskrob coś proszę! Jak treningi? Widziałem, że zaliczyłeś też starty w MTB! Nie updatujesz strony, nie updatujesz galerii picasa. Szkoda, bo wierni fani z chęcią by przeczytali relacje.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. hej, kiedy nie jest za dobrze nie mam ochoty pisać.
    Na pewno naskrobie, kiedy przyjdzie lepszy czas :)
    Pozdro!

    OdpowiedzUsuń

dzięki za odzew! to zawsze zachęca do pisania!