6 września wystartowałem na poznańskiej Malcie w kolejnej edycji Eska FujiFilm Bikemaratonu. Mimo, że pogoda nie rozpieszczała, było po prostu zimno i wietrznie
W miarę pokonywania kolejnych kilometrów grupa topniała. W końcu jechało czterech zawodników Corratec Teamu, dwóch z Kross Racing Teamu i kilku innych wolnych strzelców. Po rozjeździe jechałem z Korzeniem, Zoniem, Osickim i Putzem. Ten ostatni przy wchodzeniu w zakręt na asfalcie, poleciał. Zostało nas czterech. Na 10 km do mety zaczynały się ataki. Reagowałem na nie, ale sam wstrzymywałem się ze swoimi. Na 1200 metrów do mety odchodziło już piękne czarowanie, jechałem na czwartej pozycji. Wykorzystałem małą hopkę, stanąłem w pedały i soczyście przycisnąłem. Nikt z rywali nawet nie próbował doskoczyć, toteż na metę wjechałem niezagrożony, wygrywając tym samym wyścig open na dystansie mega.Najlepszy na świecie system pomiarów (tak zapewnia organizator), popełnił błąd. Na tablicy wyników byłem wypisany jako czwarty, na szczęście szybka interwencja i błąd ten został skorygowany. Kolejny błąd to mail generowany przez organizatora. Do vortali rowerowych rozsyłał informacje, o tym że wygrał Aleksander Doroś... link
Profesjonaliści
PS wpisowe 60zł*1200 zawodników+wielu poważnych sponsorów=MEEEEGA KRYZYS=brak koszulki za wygranie edycji i wartość nagród 60 zł... Żenada.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
dzięki za odzew! to zawsze zachęca do pisania!