poniedziałek, 6 lipca 2009

Mistrzostwa Polski w kolarstwie szosowym, elita

Zaliczyłem. Z jednej strony niedosyt, z drugiej strony- zadowolony, jak na swój pierwszy szosowy start. Oprócz składu CCC Polsat Polkowice, Mróz Action Uniqa, DHL Author i kilku reprezentantów Legii Felt, na starcie w Dolsku stanęli również zawodnicy z najwyższej półki, uczestnicy Giro di Italia i Tour de France- Marcin Sapa, Maciej Bodnar i Bartosz Huzarski. Nie zabrakło także pojedynczych zawodników, na co dzień reprezentujących barwy zagranicznych klubów. Oprócz tego swój skromny skład wystawiła moja drużyna Vitesse Bergamont Bikeworld.pl, w składzie Bartek Banach, Kuba Krzyżak, Tobiasz Kulikowski, Krzysztof Krzywy i ja. Skromnym, ale na miejscu okazało się, że bylismy czwartym najliczniejszym zespołem :) W roli kibica pojawił się także Sylwester Szmyd. Ze zrozumiałych powodów jednak nie startował.
Rywalizacja o koszulkę z orłem na piersi liczyła 254 km. Dość dużo, wiedziałem że na tak długi wyścig nie jestem przygotowany. Po starcie, inaczej niż ma to miejsce na maratonach czy xc jechaliśmy z nogi na nogę. Przez bodajże pierwsze 100 km tempo było bardzo spokojne, od samego początku odjechała kilku osobowa ucieczka, która osiągnęła nawet 20 minut przewagi nad grupą zasadniczą. Pierwsze 80 km prowadziło przez miejscowości wokół Dolska by doprowadzić nas na rundy. Długość rundy wynosiła ok 12 km, do pokonania było 15 pętli, a na niej podjazd średnio trudny, ale z każdą rundą co raz trudniejszy. Na pętlach chłopacy wzięli się do pracy, zaczęli gonić ucieczkę. Siedziałem na kole i pilnowałem tylko, żeby gdzieś nie zostać. Niestety na ostatniej rundzie, gdy wciąż peleton nie łyknął ucieczki, a Piotr Wadecki dał sygnał swoim chłopakom z CCC, że mają iść pełnym ogniem zaraz za podjazdem strzeliłem. Moje nogi oblepiły kurcze. Kurcze, wiedziałem że na tym podjeździe będą iść pełnym gazem to też, zaatakowałem wzniesienie będąc w połowie i tak już małego peletonu. Niestety, moment słabości i chłopacy odjechali. Do mety pozostało ok 3 km, razem z trzema innymi zawodnikami rozkręciliśmy tempo i na metę wpadliśmy 30 sec za zwycięzcą Krzysztofem Jeżowskim. Szkoda, że nie udało się tego jednego momentu przetrzymać ale tak to właśnie wygląda. Selekcja. Liczyłem, że jeśli wjadę podjazd przytnę kilku zawodników na zakrętach, bo wyraźnie na nich nadrabiałem. Nie udało się :P

niestety jestem na drugiej kartce, za rok to się zmieni.

wykres z Polara.


1 komentarz:

  1. Zapraszam na mojego bloga, który także jest poświęcony kolarstwie, jednak na moim są aktualności. ;)
    www.kolarze.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

dzięki za odzew! to zawsze zachęca do pisania!